| Kategorie: O moich miłościach
04 października 2009, 20:56
Witam.
Wow, nie było mnie tu miesiąc. Nie wiem co wam pisałam ostatnio więc nie wiem czy dużo się zmieniło. Jak tam Klimek i Paulina? A dziękuję, miewają się doskonale. Ich wielka miłość rozkwita, nadal są szczęśliwi i zakochani. ;] A mi to przestało przeszkadzać. Niech sobie żyją "długo i szczęśliwie" jak w bajce. ; ) Tylko wiecie nawet w bajkach różnie bywa. Po Rafale nie miałam żadnego chłopaka. Wow, tyle miesięcy a nawet z nikim nie bajerowałam. ;o No może tylko z takim jednym Danielem od Malki z klasy. Nawet fajny był tyle, że po tym jak się spotkaliśmy już więcej się nie odezwał haha xd jestem taka straszna? ; A on na serio fajny był... no ale cóż takie życie. ;] A więc teraz jestem totalnie sama. Nikt do mnie nie pisze, nikt się mną nie interesuję. Ja też nie mam żadnych obiektów westchnień. Jak byłam nieszczęśliwie zakochana to narzekałam. Pamiętam jak to bardzo cierpiałam z powodu Skowera bla bla bla... teraz jestem sama i też narzekam. Czasami to nawet myślę, że lepiej by było jak bym była nieszczęśliwie zakochana bo przynajmniej byłabym smutna z jakiegoś konkretnego powodu. A jak na razie to jestem smutna nie całkiem wiedząc czemu. Nie no to proste, że nikt nie lubi samotności i jak też ale jak miałam chłopaka który mnie kochał to też mi to nie pasowało i też byłam smutna. Zerwałam z nim i też byłam smutna. Teraz już o nim zapomniałam nie myślę o nikim i też jestem smutna. Czego ja chce coo? Sama nie wiem. Na dzień dzisiejszy znów chce kogoś kto by mnie kochał tylko co będzie jak się ktoś taki znajdzie? Znów będę chciała być sama? A może ja nie jestem taka świrnięta? Może po prostu muszę znaleźć kogoś kto mnie będzie kochał ale i kogo będę kochała ja. Bo Rafała nie kochałam. Teraz po czasie jestem tego pewna. Tylko czemu jak znajdę kogoś kogo kocham to ten ktoś nie kocha mnie. Mam na myśli Skowera. Wiecie, że ja chyba nawet teraz bym do niego wróciła? Byłabym największą idiotką, musiałabym być straasznie naiwna i ja wcale nie twierdze, że go kocham ale po prostu takich uczuć się nie zapomina. I mimo, że mnie tak strasznie skrzywdził wydaje mi się, że byłabym skłonna go znów pokochać bo z nim byłabym na prawdę szczęśliwa. No pod warunkiem, że znów niczego by nie odwalił. Wiem, że to o czym piszę jest nie możliwe i wcale jakoś za specjalnie mi na tym nie zależy, tak tylko o tym wspomniałam. chciałabym żeby pojawił się ktoś nowy w moim życiu. Ktoś kto by mnie kochał i kogo bym kochała ja. Dacie mi kogoś takiego? ;> Ładnie proszę.!